27.12.11

Velvet Louche


Podoba mi się tegoroczna zima! 

Pod koniec roku wszystkie słowa tracą na znaczeniu, maleją, wręcz kurczą się do rozmiarów odwrotnie proporcjonalnych do nowej wagi naszych ciał po świętach. Kilka dni na przemyślenia, szacowanie zysków i strat oraz rozliczenie samej siebie. 


Susie is wearing: Louche velvet dress with 100% silk lining / ASOS PARROT T Bar Platform High Shoes / hand-made bag - gift / Caroline's pearls / Silver bracelet - gift.

Find more good quality clothes from Louche - CLICK!

Kisses,
C&S

16.12.11

Silver Tim Burton

Po oklejeniu się szarą i zwyczajną rzeczywistością czasem dobrze jest się przenieść w zupełnie inne realia. Nie wiemy jak Wy, ale my potrzebujemy tego swoistego rodzaju "oderwania". Powszechnie dostępnym nośnikiem wrażeń jest kinematografia. Zapewne dostrzegacie wpływy motywów filmowych w wyżej i niżej przedstawionych zdjęciach. Tak, tak o nim właśnie mowa. Tim Burton jest jak lek na codzienność, aplikowany głównie w formie obrazu. Ach, co tu więcej mówić, kochamy!
Piękny, jedwabny kombinezon został poświęcony w imię wyższych celów. Czy to wystarczający dowód miłości?
/After the days of boring reality it's a good time to move into the completely different world. Sometimes we need this specific kind of the "detachment". A cinematography is the most frequent means of conveying impressions. You probably notice the influence of the film on photographs here. Yeah, it's about Tim Burton who is like the cure for the everyday life, administered mainly in the form of image. What's more to say? We love him!
Beautiful, silk overalls were devoted for the sake of higher purposes. Whether it is a sufficient evidence love?

all pics by Gabrysia Ostrowska



A to zdjęcie już widzieliście w poprzednim poście.

Kisses,
C&S


12.12.11

Backstage

Dzisiaj mamy dla Was kilka fot z backstage'ów, czyli pracy Ishawi od kuchni! :) Zdjęcia zawsze są dla nas wyzwaniem, a jednocześnie świetną zabawą. Zobaczcie sami! 
/ Today we have some backstages for you :) see, how we usually work. It's always great fun but also challenge. Check it out!
Nasze ulubione zdjęcie backstage'owe zostało wykonane przez Przemka Sejwę przy ostatniej sesji :)

Jedne z naszych pierwszych zdjęć z Agą Waśkiel:  
 
Znów zdjęcia z Agą Bierko. Caroline blenduje:
 Gotowanie z Agą Waśkiel po sesji 'stadionowej':
I znów Caroline jako blender :)
Posiłek po ciężkim dniu: 
Caroline w roli fotografa, a Susie jako modelka (czyli to, co tygryski lubią najbardziej!)
fot. Stella
I backstage z najnowszej sesji z cudną Gabrysią Ostrowską. Już niedługo na blogu cały post!
Buziaki,
C&S

7.12.11

Bloody FUR

Ta sesja od samego początku była obarczona wielką ambiwalencją. Bo z jednej strony wielka Brigitte Bardot stwierdziła kiedyś, że "Futro jest cmentarzem. Kobieta nie powinna nosić na sobie cmentarza", ale równie wielka Coco Channel stwierdziła "Nie jestem pewna, czy nie bardziej pogardzam fałszywym futrem niż fałszywym świadkiem".
Kwestionowanie słuszności tych zdań nie jest celem naszej sesji. Chcemy jedynie wyrazić własne zdanie.
Temat naturalnych futer przewija się w mediach już od wielu lat. Od głośnych nagonek na producentów i sklepy po brutalne zdjęcia zabitych i oskalpowanych zwierząt. Sprawa musi być dość poważna, skoro kolejny kraj, jakim jest Norwegia, ogłasza zakaz istnienie ferm, w których hoduje się zwierzęta dla ich futer.
Myślimy, że większość z Was widziała zdjęcia w wielu kampanii przeciwko temu procederowi. Świat posunął się już tak do przodu, że jesteśmy wstanie poradzić sobie bez ubrań ze zwierząt. Jest przecież tyle pięknych materiałów, a jeśli nawet nie pięknych to niezwykle ciepłych i chroniących nas przed trudnymi warunkami atmosferycznymi. Tam, gdzie futro jest tylko przejawem trendu czy luksusu... To barbarzyństwo w najczystszej postaci. My, "zwykli ludzie" możemy najzwyczajniej w świecie nie kupować futer i tym podobnych rzeczy. Jak wiadomo, brak popytu = brak produkcji. Aby nie być gołosłownym, jak przystało na Ishawi, nie kupiłyśmy żadnego z futer, czy lisów, które prezentujemy na sobie. Wszystkie one są już dość wiekowe i wypożyczone od bliskich.
Teraz zapraszamy do obejrzenie historii dwóch wielbicielek futer i tego jak natura rozprawiła się z nimi. Pozostawiamy Wam dość dużą przestrzeń do interpretacji, a nasze stanowisko w sprawie obronny zwierząt znacie. Autorem zdjęć, które możecie oglądać w tym poście, jest Przemysław Sejwa. Nas efekty tej sesji oczarowały i jesteśmy mu bardzo wdzięczne.
P.S. Kilka, może już nawet kilkanaście lat temu, pewna moja sąsiadka przygarnęła dwa, małe, czarne kocięta. "Futerka" rosły szybko, a kiedy było już dorosłymi i dorodnymi kotami... Zniknęły, a pani chodziła w nowym, czarnym, futrzanym kołnierzu.

* all the furs are viintage and we borrow them from our grandparents



Bloody kisses,
C&S