3.2.11

Just 'cause you feel it doesn't mean it's there...

Nowy rok, nowe wyzwania, nowe pomysły. Wypadałoby wyjaśnić skąd przerwa na naszym blogu. Po głębszym zastanowieniu doszłysmy do wniosku, że mamy trochę inne spojrzenie i koncepcję na prowadzenie bloga, ale jako, że konflikty rozwiązujemy nie od dziś - doszłyśmy do porozumienia. Postanowiłyśmy spojrzeć na to trochę inaczej oraz ustaliłyśmy nowe zasady i reguły. Dodatkowo przerwa przedłużyła się, bo Karola trochę się pochorowała i wylądowała w szpitalu, ale już wszystko OK, więc wracamy do gry. 
Dzisiaj cętki i futerko, czyli w czym czujemy się dobrze.
Jakiś czas temu Mrs. Susie znalazła w szafie swojej ciotki mięciusie leopardowe (syntetyczne ofkors) futerko, które wołało do niej "Załóż mnie!"


/The new year, new challenges, new ideas. I will try to explain from where were the break on our blog. After the thought we reached a conclusion that we had an other idea and the conception for leading the blog, but since we are solving conflicts not starting from today - we reached an agreement. We decided to look at it slightly different as well as we established new principles and rules. Additionally the break lengthened, because of Karola  fell sick and she ended up in the hospital, but already everything is okay, so we are coming back to the game. 
Spots and fur, that is what we are feeling well in. Some time ago Mrs. Susie found in her aunt's wardrobe fleecy leopard (synthetic of course) fur which said to her - Take me! So she took it.



 



 

pics by Aga
skórzana sukienka / leather dress: Bereshka
melonik / bowler hat: New Yorker
buty / shoes: Wild Diva
bransoletki / bracelets: some of gold, noname, vintage
pierścionki / rings:  mostly H&M

Kisses,
C&S

4 komentarze: